Regeneracja filtra cząstek stałych (DPF) to dziś jedno z najczęściej poruszanych zagadnień w polskiej branży motoryzacyjnej. W 2025 roku ze względu na zaostrzające się przepisy UE i promocję ekologicznych rozwiązań temat zyskuje na znaczeniu. Oto szczegółowy opis tego, co się zmieniło i czego mogą spodziewać się kierowcy i warsztaty.
W 2025 roku w Polsce obowiązują surowe normy emisji spalin, szczególnie dla silników Diesla. Od połowy roku SKP (Stacje Kontroli Pojazdów) analizują nie tylko obecność filtra DPF, ale również poziom zadymienia – maksymalnie 0,2 m⁻¹ dla silników wolnossących i 3 m⁻¹ dla turbodoładowanych. Dodatkowo diagnosta będzie podłączał się do układu EOBD, aby zweryfikować wycięcie lub zablokowanie DPF‑a. Auto bez działającego filtra nie przejdzie badania technicznego, a jego dowód rejestracyjny zostanie zatrzymany. To realne zagrożenie dla właścicieli starszych diesli.
Obecnie wyróżniamy cztery główne metody regeneracji:
Regeneracja pasywna – odbywa się podczas normalnej jazdy, ale w warunkach miejskich – korki, krótkie trasy – jest często niewystarczająca.
Regeneracja aktywna – system sam zwiększa temperaturę spalin poprzez dodatkowe wtryski, ale wymaga, by proces nie był przerywany.
Regeneracja wymuszona – odbywa się w warsztacie, gdzie mechanik używa specjalistycznego sprzętu diagnostycznego.
Czyszczenie chemiczne – filtr jest demontowany, a następnie oczyszczany płynami i środkami chemicznymi.
W Polsce w 2025 roku warsztaty coraz częściej oferują kombinacje tych metod lub inwestują w zaawansowane maszyny typu DPF‑Hybrid czy DPF Truck Matic – potrafią regenerować filtr nawet w pół godziny.
Dla warsztatów i serwisów naprawczych zakup własnej maszyny do DPF stał się strategicznym ruchem. Przykład DPF Truck Matic: koszt ok. 25 000 EUR, ale już przy trzech regeneracjach miesięcznie inwestycja się zwraca – ładnie to obrazuje oszczędność rzędu 820–850 zł na jednym filtrze. Maszyna czyści i suszy w 30–60 minut zamiast kilku godzin. Alternatywą jest outsourcing do centrum regeneracji – niższy koszt początkowy, ale dłuższy czas realizacji i mniejsza kontrola nad procesem.
W Polsce jest około 26,5 mln aut osobowych, z czego ok. 43% to diesle – to ogromny potencjał rynku regeneracji. Z kolei tylko około 1 100 warsztatów oferuje tę usługę – oznacza to olbrzymią niszę. Szacuje się, że rocznie regeneracji wymaga 300–450 tys. filtrów. Nowy filtr kosztuje nawet kilka tysięcy złotych, podczas gdy regeneracja to często tylko ułamek tej kwoty.
W nadchodzących latach wdrożenie normy Euro 7 może wymusić ewolucję sprzętu DPF – bardziej zaawansowane urządzenia, precyzyjna diagnostyka i zabezpieczenia. Producenci maszyn już teraz przystosowują urządzenia do nowych wytycznych, ale zmiany mogą być znaczące dla serwisów i producentów.
Wycięcie filtra DPF jest nielegalne. W 2025 roku grożą za to mandaty 1 500–5 000 zł i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Policja i Stacje Kontroli Pojazdów coraz częściej kontrolują zadymienie spalin, sięgając po specjalistyczny sprzęt. Łamanie prawa może więc skutkować poważnymi konsekwencjami.
Na forach i platformach motoryzacyjnych spotykamy głosy użytkowników, którzy zgłaszają przyspieszone zapychanie filtrów mimo regeneracji . Niektórzy przestają inwestować w DPF i decydują się na jego usunięcie – co jednak wiąże się z utratą homologacji i nieprzejściem badania technicznego .
Regeneracja filtrów DPF w Polsce w 2025 roku to temat, który łączy technologię, ekonomię i prawo. Zaostrzenie norm emisji, centralna kontrola przez diagnostów oraz rozwój maszyn czyszczących sprawiają, że usługa ta staje się koniecznością, a nie luksusem. Dla warsztatów to szansa na biznes, a dla kierowców – oszczędność i legalność. W dłuższej perspektywie warto stawiać na nowoczesny sprzęt i metody regeneracji – tym bardziej, że konsekwencje prawne za jazdę bez DPF‑a są coraz poważniejsze.